rating 8/10

Gdzie się człowiek nie obejrzy, czego nie przeczyta, trafia na to samo stwierdzenie – wino i jedzenie są jak papużki nierozłączki. I choć ta teza nie jest mi obojętna, to nie jestem jej stuprocentowym wielbicielem. 

Z mojej perspektywy, to człowiek i wino wypełniają schemat pary o wiele trafniej. Wszak to z tej pary, już od starożytności, pojawiały się już najznamienitsze myśli i dzieła wielkich artystów, filozofów i uczonych. Tak, tak… Wino jest paliwem mózgu i duszy! A nadchodzący czas wielkiej zabawy, czyli Karnawału, jest tego najlepszym świadectwem.

Skąd niby? Dlaczego? Ha! Konia z rzędem temu, kto wybierając się na karnawałowe szaleństwo, zastanawia się pierwej jaka strawa będzie tam serwowana, przed tym, z kim i jak hucznie ten czas spędzi… To dla siebie i towarzyszy doli wybieramy trunki, które mają zapewnić wszystkim niekończącą się przyjemność trwającego wieczoru, strawę zaś traktując cokolwiek, zresztą słusznie, marginalnie.

No dobrze, tylko pojawia się pytanie, które wina są większymi przyjaciółmi człowieka niż strawy? Odpowiedzi są tyleż oczywiste z jednej strony, co smaczne z drugiej. Bo takie właśnie mają być – smaczne, beztroskie, co nie znaczy jednak wcale, że nie najwyższej jakości. Co to, to nie! Zatem od początku: bąbelki, bąbelki i bąbelki. Wytrawne, słodkawe, lekkie, kremowe. Czy to będzie Prosecco, czy też Cava, tudzież Champagne, pozostaje tylko kwestią preferencji smakowych i kieszeniowych.

Co więcej? Ba! Mozelskie Rieslingi, Vouvray z odrobiną słodyczy dla hedonistów, dla wytrawnych i szukających w winie „prądu”, nieoceniona będzie pomoc Sauvignon Blanc, najlepiej z Nowej Zelandii, a i loarskie klasyki z Sancerre i Pouilly-Fume, świetnie zaspokoją gusta i ciało. Najlepiej jednak unikać win wyraźnie słodkich, jako że kryją w sobie kilka elementów, za przedobrzenie z którymi, przyjdzie zapłacić.

Czerwień… Tu rodzi się potrzeba, by…nie przeholować i nie rzucać się na wina zbyt masywne, lub taniczne. Ripasso z Valpolicella, Pinot Noir z cieplejszych klimatów południowej półkuli, a jeżeli nie zapomnicie o równoległym uzupełnianiu płynów w organizmie wodą mineralną, śmiało sięgajcie po Zinfandele, Primitivo i Shirazy.

Grunt, to zdrowy rozsądek na samym początku i ustawienie spraw tak, żeby nie przedobrzyć w żadną ze stron, które w winie mogą być bolesne o poranku…