Podcast o winie [Odcinek 1]: Co by tu poświętować? (CZERWIEC)
Podcast o winie
28.05.2021

Podcast o winie [Odcinek 1]: Co by tu poświętować? (CZERWIEC)

Autor posta Krzysztof Szubzda
Krzysztof Szubzda

10/10

Podcast o winie i nie tylko został stworzony przez Pana Krzysztofa Szubzdę i mamy nadzieję, że pomoże w wyborze winnych (i nie tylko) propozycji na czerwcowe okazje. Życzymy miłego słuchania!

"Co by tu poświętować" to seria wpisów, stworzona z myślą o osobach szukających zabawy podczas degustacji ulubionych trunków.

Jeśli marzyliście kiedyś o tym, by zasiąść do urodzinowego stołu z Johnym Deppem i Natalie Portman, to taka okazja nadarza się już w środę 9 czerwca. Zawadiacki pirat o twarzy nastoletniego łobuziaka skończy wtedy właśnie 57 lat, a wiecznie młoda Natalie Portman… tu nie wypada mówić, ile…. Więc zdradzę tylko tyle, że urodziła się 9 czerwca 1981 roku w… Jerozolimie. Całkiem więc niewykluczone, że na jej urodzinowym stole pojawi się jakieś izraelskie wino. Dlatego wszystkich, którzy mają ochotę poświętować z Natalią wyłowiłem z oferty Winezji jedyne izraelskiego wino – cabernet suvignon Góra Tabor. Wiem, że brzmi to trochę jak banalna nazwa wina mszalnego, ale ten niezwykły trunek narodził się naprawdę w cieniu biblijnej góry na rozległych łąkach Galilei. 87 punktów na sto od somelierów, 8,3 w 10-stopniowej skali klientów i 90 oczek na 100 od magazynu Wine Enthusiast rokuje całkiem nieźle. Do tego obietnica świeżych nut czarnej porzeczki, jagody z delikatnymi akcentami czekolady i przyjemny ton wanilii, czyli idealny trunek na wspólne urodziny z Natalie Portman… no  i Johnym Deppem.

A tydzień później, też w środę, 16-ego czerwca Irlandczycy obchodzą Bloomsday, czyli dzień Leopolda Blooma bohatera powieści, którą każdy z nas miał ambicje kiedyś przeczytać, ale mało kto przebrnął. Chodzi oczywiście o „Ulissesa” Jamesa Joyce’a. Makabrycznie trudna pozycja. Polski tłumacz przekładał ją ponad 13 lat, a ja co najmniej tyle lat zabieram się do przeczytania, wciąż… bezskutecznie. Na szczęście o wiele łatwiejsze od czytania Ulissesa jest celebrowania Dnia Ulissesa czyli 16 czerwca – bo właśnie wtedy rozgrywa się wyjątkowo niespieszna akcja tej powieści. Zgodnie z irlandzkim zwyczajem należy ten dzień spędzić na szwendaniu się po mieście przekąszając tu i ówdzie tostem, albo bekonem, a najlepiej czarnym puddingiem. Po całodziennej miejskiej odysei należy zaprosić przyjaciela na whisky. A do tego najlepiej nadaje się irlandzka wersja tego trunku. W końcu Leopold Bloom szwendał się po Dublinie. Jeśli chodzi o irlandzkie whisky oferta Winezja jest całkiem spora. Ja polecam miodowego Whistlera z doliny rzeki Boyne, która to rzeka równie niespiesznie jak akcja Ulissesa wije się wśród prehistorycznych irlandzkich kurhanów, grobowców korytarzowych, średniowiecznych zamków i ruin pradawnych opactw. Karmelowy destylat z akcentami migdałów i kandyzowanych owoców to wspólne dzieło słynnej gorzelni Boann i pszczelarzy z irlandzkiego rodu Cooney.

Czas przy Whistlerze zdecydowanie zwania, a atmosfera gęstnieje od wspomnień, wewnętrznych monologów i wydarzeń z pogranicza snu i jawy. Dokładnie jak w Ulissesie. Kto nie czytał, niech koniecznie… spróbuje Whistlera. Magiczny noc gwarantowana.

Ale naprawdę magiczna, nasza słowiańska noc wypada tydzień po Bloomsdayu – i chodzi oczywiście o noc świętojańską, zwaną gdzieniegdzie również Nocą Kupały lub Kupal Nocką. Ale na tę okoliczność wybierzcie sobie coś sami.  Ja chciałbym się skupić na ostatniej czerwcowej środzie, która wypada dokładnie w ostatni dzień tego miesiąca i dokładnie w 162 rocznicę pierwszego przejścia po linie nad wodospadem Niagara. I taki wyczyn należy uczcić lampką szampana. Dlaczego szampana? Otóż linoskoczek, którzy przeszedł nad Niagarą, Charles Blondin urodził się na północy Francji i niedaleko słynnego regionu winiarskiego, o którym słyszeli chyba wszyscy, ale korzystają z jego darów głównie w noc Sylwestrową. Czas złamać tę tradycję i spróbować jak smakuje szampana w gorący czerwcowy wieczór, bo intuicja podpowiada, że musujące bąbelki o wiele lepiej współgrają z letnim wieczorem niż z mroźną styczniową nocą.

A tak w ogóle, linoskoczek z okolic Szampanii tak wprawił się w chodzeniu po linie, że zaczął po niej spacerować z zamkniętymi oczami, potem stawał na jednej nodze, nosił chętnych na barana, a nawet woził w taczce. A to wszystko, przypominam, na linie, nad pieniącym się wodospadem. Toast za taką brawurę wznosimy Jean De La Fontaine’m, bo jest najlepszy w swojej cenie i najtańszy. Zestaw czerwcowy w swojej klasie spośród całej szampańskiej oferty Winezji. I tak oto przy wysokojakościowych bąbelkach, o smaku pieczonych jabłek, migdałów i kwiatów żegnamy się z czerwcem, a już w lipcu kolejne okazje, żeby… poświętować.

ZAREZERWUJ ZESTAW NA WINEZJA.PL


Powiązane artykuły