Żwawy czaruś
Ekspert od win
02.08.2018

Żwawy czaruś

Autor posta Tomasz Kolecki
Tomasz Kolecki

0/10

Gdyby chcieć wymienić najpyszniejsze i beztroskie wina świata, jeden kandydat jest raczej pewien. Rzecz idzie o oczywiście Muscat, a dokładniej o jego najwdzięczniejsze wcielenie, czyli: Moscato d’Asti!

Gdyby chcieć wymienić najpyszniejsze i beztroskie wina świata, jeden kandydat jest raczej pewien. Choć niektórzy twierdzą (a może po prostu udają?), że wina tej odmiany są zbyt mało wyszukane i oczywiste – to znakomita większość z miłośników wina częściej lub mniej z przyjemnością po nie sięga. Zarówno po coraz częściej pojawiające się wytrawne, jak i przede wszystkim słodkie, których ten szczep jest niekwestionowanym królem. Rzecz idzie o oczywiście Muscat, a dokładniej o jego najwdzięczniejsze wcielenie, czyli: Moscato d’Asti!

Ta piemoncka specjalność, powstająca w ramach apelacji Asti o Moscato d’Asti, od dekad może się pochwalić najwyższą klasyfikacją we włoskiej systematyce, czyli DOCG – Denominazione di Origine Controllata e Garantita. Paradoks polega na tym, że zasady tej apelacji praktycznie wykluczają je z nazywania winem na terenie Unii Europejskiej. A jednak… Nie dość że jest, to jeszcze w dodatku winem jakościowym. Z prostej przyczyny, bowiem powstaje znacznie dłużej, niż istnieją europejskie regulacje, i jest zbyt ważnym elementem dziedzictwa, by nie uczynić dla niego jednego z wyjątków w tej materii.

Charakter Moscato d'Asti

A jaki jest nasz dzisiejszy bohater? Po pierwsze: wino jest niesamowicie aromatyczne, łącząc w bukiecie zapachy tak czarowne i wyraziste, że ciężko je zapomnieć. Po drugie: jest lekkie, z zawartością alkoholu zazwyczaj nie wyższą, niż sześć procent. Po trzecie: jest intensywnie słodkie, a przy tym niebywale świeże w smaku. No dobrze – tylko: co z nim można zrobić? Tu możliwości jest wiele. Najbardziej klasyczną są wszelkiego rodzaju desery owocowe, serniki i baby. Ciekawskim polecam je z espresso i kostką mlecznej czekolady, choć gorzka też jest mile widziana. Jednak mój ulubiony moment, to późny wieczór, gdy spotkanie traci na wigorze. Kto dysponuje wtedy prawie że zmrożonym Moscato d’Asti, jednym krokiem może jeszcze imprezę przedłużyć. Wystarczy poczęstować towarzyszy (także tych najbardziej stanowczo negujących jego istnienie) kieliszkiem tej dobroci. Połączenie takiej ilości cukru i orzeźwienia prawdopodobnie każdemu pomoże poprawić swoją kondycję. Przynajmniej na jakiś czas…

 


Powiązane artykuły