
Wina grają lepiej…
0/10
Sam nie wiem, który to już raz niemieccy winiarze zawitali do Warszawy w czerwcową porę. Jak zwykle czekali na chętnych do spotkania się w gościnnych progach restauracji przy ulicy Foksal.
Sam nie wiem, który to już raz niemieccy winiarze zawitali do Warszawy w czerwcową porę. Jak zwykle czekali na chętnych do spotkania się w gościnnych progach restauracji przy ulicy Foksal. Temu wydarzeniu znów towarzyszyły piękne wnętrza, piękne patio, prawie piękna pogoda i zdecydowanie piękne wina. No i oczywiście niesamowicie sympatyczni i zdolni producenci win z wielu regionów winiarskich Niemiec.
Przywieźli ze sobą to, co kraj ma najlepszego. Wyśmienite Rieslingi, treściwe Sylvanery, aromatyczne Traminery i Sauvignon blanc, krzepkie wersje Pinot Noir, nie zapominając o Donrfelderach, Grau- i Weissburgunderach i wielu, wielu innych ciekawostkach. No i oczywiście – Sekt! Ta kategoria, czyli niemieckie wina musujące, to jeden z najmocniej rozwijających się trendów w winiarniach zachodniego sąsiada. Poświęcono im zresztą osobne seminarium, prowadzone przez znanego wszystkim miłośnika tamtejszych klimatów, którym bez cienia wątpliwości jest Tomasz Prange-Barczyński.
Popis jakości win niemieckich
Wina po raz kolejny wypadły rewelacyjnie, prezentując praktycznie każdą kategorię smaku i jakości. Od wytrawnych do szpiku kości – po gęste i słodkie niczym beczułka najlepszego smakołyku Kubusia Puchatka. Od uroczych Deutsche- i Landwein – aż po Erste i Grosse Lage. I jestem pewien, że gdyby niemiecka reprezentacja zagrała na mistrzostwach świata tak, jak winiarze w to popołudnie – dalej mielibyśmy okazję nadal oglądać ich boje na rosyjskich stadionach. Szkoda, że się im nie udało… Dobrze, że nam udało się spotkać.
Komentarze