Sami będziecie sobie winni
Ekspert od win
03.11.2014

Sami będziecie sobie winni

Autor posta Tomasz Kolecki
Tomasz Kolecki

0/10

Po dwóch latach nieobecności w Langhe, w moim ukochanym piemonckim Langhe, obok którego zaledwie miesiąc temu przebyłem kilometrów piętnaście, postawiłem wszystko na jedna kartę, spakowałem osobę do towarzystwa – Ukochaną Lepszą Połówkę i ruszyłem w świetnie znajomą drogę.

Cel był tylko jeden – Diano d’Alba. A potem, niech się dzieje, co ma …  Dlaczego Diano? Bo tam jest kilka powodów, których bagatelizować się po prostu nie da. Do Alby kilometrów osiem. Do każdego z miasteczek  Langhe, z Barolo, La Morra i Serralunga na czele – nie więcej niż sześć. A w samym Diano, nasz ulubiony pomysł na postój – Il Cortile, i najlepsza knajpa w całym Piemoncie, o ile nie dalej – Trattoria Nelle Vigne. W czasie mojej niebytności wyprowadzili się do nowego lokalu, gdzieś na końcu serpentyny wijącej się w wzdłuż zbocza. Dojazd wydawał się być karkołomnym pomysłem, a co dopiero powrót…

Wchodząc do restauracji chcieliśmy tylko, by zaspokoili nasze sentymentalne pragnienia, by nie było nie tyle gorzej, ile inaczej. I wiecie co? Już pierwszą z przekąsek, całkiem nową dla nas, powalili nas na blat. A dalej potoczyło się jak zawsze – anchovies z pastą z orzeszków laskowych, racuszki z lardo, agnolotti al’plin, domowe semifreddo z krokantem. O mamo! Tego się nie da opisać! Sześć przekąsek, pasta, danie główne, deser – to wszystko za 26,5€ od osoby, w ilościach raczej rozsądnych, choć w całości – nie do pokonania!

A wszystkiemu towarzyszyły nieodzowne nieodzowne w tym momencie wina - Nebbiolo z Langhe i Alba, a na koniec –  Barolo Chinato! Nie znacie? Szybko to nadróbcie. To wszak absolutnie jeden z najlepszych digestif’ów, o jakim możecie sobie zamarzyć. Jeżeli zatem myślicie o podróży za winem, to Piemont jest numerem 1, zwłaszcza teraz, gdy trwa festiwal białych trufli i win z Barolo. A jak już tam będziecie, i nie zajrzycie do Trattori, to miejcie pretensje sami do siebie.


Powiązane artykuły