Podcast o winie [Odcinek 8]: Co by tu poświętować? (STYCZEŃ)
Podcast o winie
04.01.2022

Podcast o winie [Odcinek 8]: Co by tu poświętować? (STYCZEŃ)

Autor posta Krzysztof Szubzda
Krzysztof Szubzda

10/10

"Co by tu poświętować" to seria wpisów, stworzona z myślą o osobach szukających zabawy podczas degustacji ulubionych trunków. Podcast o winie i nie tylko został stworzony przez Pana Krzysztofa Szubzdę.

No i mamy nowy rok, a wraz z nim nowe okazje do świętowania.

A zaczynamy już ósmego stycznia, wznosząc toast za Galileusza – geniusza, który bronił kopernikańskiej wizji, że to Ziemia kręci się wokół Słońca. Co prawda wezwany przed obliczę inkwizycji musiał stwierdzić, że Ziemia stoi nieruchomo, ale szeptem od razu dodał, że jednak się kręci. Dzięki temu Galileusz skończył swój żywot nie w płomieniach, ale we własnej willi pod Florencją właśnie ósmego stycznia 380 lat temu. Miał być pochowany razem z przodkami w bazylice Santa Corce, ale jako z uwagi na heretycki epizod, został pośmiertnie ulokowany gdzieś za zakrystią obok nowicjatu, na końcu południowego korytarza bazyliki. Dopiero sto lat później ekshumowano go i przeniesiono do nawy głównej. A że przy przeprowadzce zawsze coś się musi zgubić, ze szczątków Galileusza zniknął ząb i trzy palce. Ten środkowy można podziwiać w muzeum jego imienia we Florencji. To dość wymowne, że po tylu latach niewdzięczności ze strony ludzkości, Galileusz wciąż pokazuje nam swój środkowy palec. Bo chociaż 30 lat temu Jan Paweł II dokonał pełnej rehabilitacji włoskiego geniusza, to jednak trudno tak w pełni udobruchać kogoś pośmiertnie.


Z okazji dość okrągłego jubileuszu śmierci słynnego Toskańczyka, wypadałoby wypić jakieś toskańskie wino, ale myślę, że mistrz byłby zdegustowany taką dosłownością wyboru, więc wybierzmy specjał z drugiej strony kuli ziemskiej czyli Cabernet Sauvignon z andyjskiej doliny Maipo. Mimo swej niewątpliwie francuskiej nazwy Cabernet Sauvignon stał się silną chilijska marką i najczęściej uprawianym szczepem w tym kraju. A zdaniem wielu fachowców właśnie dolina rzeki Maipo ciągnąca się od stolicy Chile ku Oceanowi Spokojnemu jest najidealniejszym miejscem do uprawy caberneta. Sekret polega na cieple, które zapewniają winoroślom zbocza Andów i na oceanicznym prądzie Humboldta, który dba o regularne chłodzenie upraw. Dzięki temu chilijski kuzyn francuskiego wina ma swój unikalny cierpko-owocowy styl. Czy uda nam się poczuć wpływ chłodnego, oceanicznego prądu na smak chilijskiego caberneta? Nie wiem, ale warto spróbować wznosząc toast za Galileusza.


Włoskim odpowiednikiem doliny Maipo jest Abruzja – też otulona górami (w tym przypadku są to Apeniny) i chłodzona morzem (w tym przypadku to Adriatyk). Powiedzmy sobie szczerze, mało kto z nas potrafiłby znaleźć Abruzję na mapie Włoch, a już prawie nikt nie umiałby wskazać jakiegoś znanego Abruzyjczyka. A tymczasem mieszkańcy tej niepozornej krainy twardo dowodzą, że rdzennymi synami i córkami ich Ziemi są Madonna (chcą jej nawet zbudować tam pomnik), Michael Buble, a nawet słynny aktor z Kac Vegas i wykonawca jeszcze słynniejszej piosenki Shallow - Bradley Cooper. I właśnie Bradley w przeddzień święta Trzech Króli obchodzi swoje urodziny, a jak dobrze pamiętają najstarsi Abruzyjczycy jego mateczna babka o pięknym imieniu Assunta mieszkała w Chieti w Abruzji rzecz jasna. Assunta to po włosku Wniebowzięta. Idealne imię dla babci. I właśnie w okolicach jej rodzinnego miasteczka będziemy szukać wina na urodziny najseksowniejszego człowieka na świecie, bo taki tytuł zdobył jej wnusio 11 lat temu.


Jak wiadomo każdy z 20 włoskich regionów winiarskich ma swoje popisowe wino, a niewątpliwym hitem Abruzji jest Montepulciano. Dominujące aromaty tego szczepu to wiśnia, śliwka, oregano i… smoła. Mam nadzieję, że raczej zaintrygowałem niż zdegustowałem. Generalnie monetpulciano warto spożyć z porządną łopatką wieprzową, albo wołowym burgerem, a jeśli ktoś nie jest aż tak mięsożerny – niech zamówi do abzruzyjskiego specjału swoją ulubioną pizzę, a jeśli ktoś zupełnie stroni od mięsa pozostaje mu burger z czarnej fasoli albo dojrzały cheddar.


Na drugi tydzień stycznia nic wam nie przygotowałem. Musicie radzić sobie sami. Ale za to dobrze przygotowałem się do trzeciego. Bo nie wiem czy słyszeliście, że początek trzeciego tygodnia nowego roku jest najbardziej okresem wyjątkowo depresyjnym, a już trzeci poniedziałek - zwłaszcza. Tego dnia dociera do nas z całą mocą, że postarzeliśmy się o rok, że z postanowień noworocznych – nici, dnia na nowy rok nie przybywa na barani skok, ciągle jest ciemno, zimno i źle, a samochód nie chce odpalić. Nie wiem, czemu akurat w trzeci poniedziałek stycznia to wszystko do nas tak mocno dociera, ale tak to wyliczyli amerykańscy naukowcy i już. Żeby się więc przygotować do Blue Monday, proponuję już w niedzielę 16 stycznia przenieść się mentalne do nieco słoneczniejszej rejony, do La Manchy, zwłaszcza że tego dnia przypada 417 rocznica wydania pierwszej części Don Kichota.


O dobre wino w Kastylii - La Manchy nie trudno, bo to właśnie tam powstaje prawie połowa wszystkich hiszpańskich win, w tym najważniejsze czerwone wino Półwyspu Iberyjskiego o sympatycznej nazwie wcześniuteńko, bo tak można by przetłumaczyć nazwę szczepu tempranillo. Bukiet tego wina nie jest może tak bogaty jak Cabernet Sauvignon, ale sommlierzy doceniają go za złożoność i wielowarstwowość. No to poodkrywajmy kolejne warstwy. Wprawne języki i podniebienia powinny się wyłuskać aromaty wiśni, bakalii, śliwek, jagód, a nawet liści tytoniu, do tego przypraw, skóry, lukrecji i gorzkiej czekolady. A jeśli ktoś chce wydobyć kolejne smaki z tempranillo to warto je połączyć z grillowanym mięsem w ziołach lub pieczoną jagnięciną. A przekąskowo z hiszpańskimi szynkami. Słyszałem też, że wina tego szczepu świetnie odnajdują się w towarzystwie meksykańskiej kuchni, ale nie sprawdzałem. No i ujmując się za wegetarianami muszę jeszcze polecić do tempranillo jarskie, ale sycące chłopskie danie z Włoch czyli polentę.


No i tak dotarliśmy do feralnego poniedziałku 17 stycznia. Tego dnia nie warto brać na klatę bez wina. Znalazłem więc coś ekstra. Otóż 17 stycznia przypada 123 rocznica urodzin Ala Capone, a dzień wcześniej 102 - rocznica 18 poprawki do konstytucji Stanów Zjednoczonych wprowadzającej prohibicję. Wszystkie te skojarzenia prowadzą nas albo do Chicago albo na Sycylię. Chociaż, tu niektórzy mogą zaskoczeni, bo ród Capone wcale nie wywodzi się z Sycylii… nie, nie z Abruzji też nie. Przodkowie słynnego gangstera wyemigrowali do Stanów z Kampanii – regionu, którego popisowym białym szczepem jest Fiano, ale żeby zadośćuczynić mafijnym stereotypom, sięgnijmy po fiano… sycylijskie. Będę z wami szczery. Jeszcze wczoraj nie słyszałem o Fiano, ale nadrobiłem zaległości i już wiem, że ten szczep ma wspaniały rodowód, udokumentowany od czasów starożytnych. W smaku fiano jest orzeźwiające i tak subtelne, że można w nim wyczuć nie tylko gruszkę, brzoskwinie, orzechy i migdały, ale nawet skórkę pomarańczy, sosnę i… popiół. Kwasowość średnia, budowa też, tanin – brak, więc to akurat wino będzie łatwiej będzie połączyć wegetarianom – na przykład z łososiem w sosie sojowym, albo z przegrzebkami w miętowym sosie, jeśli ktoś potrafi zrobić takie cudo, ewentualnie z makaronem z owocami morza, a mięsożercom pozostaje łagodnie przyrządzony kurczak w jakimś kremowym sosie. Gdyby ktoś chciał Fiano przetestować na szybko, z kawałkiem odpowiedniego sera, to poleca się serdecznie stara dobra gouda.


Ok, najgorszy dzień w roku mamy już za sobą, czas przygotować się do czwartego weekendu w nowym roku. Startujemy już w czwartek sięgając po kupaż z Kastylii i Leonu. Leon, a właściwie León to mało znane miasteczko, spopularyzowane odrobinę przez Seata Leona. Najsłynniejszym synem dawnego Królestwa Leonu jest były premier Hiszpanii Jose Zapatero, ale Leon to również drugie co do wielkości miasto Nikaragui i szóste co do wielkości miasto Meksyku – założone właśnie 20 stycznia 1567, co za okazja do uczczenia meksykańskiego Leonu przy winie z hiszpańskiego Leonu, a dokładnie z pobliskiego regionu winiarskiego Rueda. To właśnie tam i właściwie tylko tam uprawia się szczep o nazwie Verdejo, szczep o wyśmienitej kwasowości i potężnej ekstraktywności aromatów, przez co wino wydaje się wręcz gęste od smaków. A co ta za smaki? Cytrusy, owoce tropikalne, trawa, a nawet krztyna kopru włoskiego. Paleta dań pasujących do verdejo jest doprawdy imponująca: rybne tacos, kurczak z limonką a nawet stek.

Aha, byłbym zapomniał, oprócz głównego bohatera czyli Verdejo w naszym hiszpańskim specjale znajdzie się też odrobinę Sauvignon Blanc, dokładnie 15%. No to teraz już wiemy o tym winie wszystko i możemy świętować jubileusz założenia miasta, które miło odległości jest nam naprawdę bliskie. To właśnie meksykański Leon dał w 1943 roku schronienie prawie tysiącu polskich sierot wojennych. Warto o tym pamiętać i warto wznieść toast.
Styczniowe okazje zamykamy w czwartek 27 Chardonnay z Apulii na cześć Giuseppe Verdiego. Mistrz włoskiej opery zmarł właśnie tego dnia 121 lat temu, co prawda nie w Apulii, ale w mediolańskim Grand Hotelu, ale cóż poradzić, kiedy Lombardia w rankingu wielkości upraw winorośli zajmuje dopiero 9 miejsce, a Apulia jest wicemistrzem Italii. Łatwiej jest znaleźć coś dobre wino na obcasie niż na szczycie włoskiego buta. Ale obiecuję, że tam też kiedyś zajrzymy.


Apulia jest zdecydowanie zagłębiem wina czerwonego, ale zawsze ciekawiło mnie jak smakuje biały szczep w regionie wybitnie czerwonym. Jeśli kogoś z was też to ciekawi, wystarczy zamówić styczniowy zestaw z Winezji i 27 – jeśli wytrzymacie do tego dnia – możecie delektować się najpopularniejszym na świecie białym szczepem z regionu, w którym jest on najmniej popularny. Rozpiętość smakową światowych Chardonneyów wyznacza z jednej strony cytryna, a z drugiej ananas. I to czasem taki z puszki w słodkim syropie. Warto przetestować Charonney z jakimś łagodnym, kremowym daniem, np. z halibutem w maśle i ziołach. Wówczas każdy kęs… i każdy łyk będzie sto razy cenniejszy.


ZAREZERWUJ ZESTAW NA WINEZJA.PL

 


Powiązane artykuły